Niedziela upłynęła nam na przyjemnościach. Większość rzeczy miała już tutaj zostać, bo Robert chciałbym miała tu coś swojego. Miałam również rzeczy na jutrzejsze zajęcia, bo nie miałam dziś wracać do domu. Dużo zapłaciłam by móc spędzić z nim te dwa dni. Oglądaliśmy filmy, uprawialiśmy seks, a w między czasie zrobiłam coś do jedzenia. Miałam wprawę w gotowaniu, więc cieszyłam się, że mu smakuje i chętnie to robiłam.
W poniedziałek bez zapału wracałam do rzeczywistości mój Pan odwiózł mnie na zajęcia dając mi wcześniej wiele powodów do tego by mieć nadzieję, że dzień będzie udany. Faktycznie od kiedy mój nastrój był lepszy dużo łatwiej przychodziła mi nauka i rzadziej nie miałam energii. Dzień minął mi szybko i do tej pory nie miałam co narzekać na ten dzień. Jednak dopiero gdy wróciłam okazało się, że czeka mnie coś strasznego. Jak zawsze po drodze zrobiłam zakupy. W domu było istne pobojowisko. Najwidoczniej nie tylko ja miałam imprezę. Mój pokój był cały przekopany, a raczej moja klitka, bo ledwo mogłam w nim przejść kilka kroków. W domu nie było nikogo. Rozpakowałam wszystko i wzięłam się za zbieranie swoich rzeczy. Nie wiem, dlaczego, ale czułam niepokój. Skończyłam i zabrałam się za gotowanie.
Po zrobieniu wszystkiego, usiadłam do nauki licząc, że niedługo czegoś się dowiem. Nie pomyliłam się jakieś dwadzieścia minut później pojawiła się moja rodzinka w nie za dobrym stanie. Zaczęli mnie wyzywać od dziwki i szmaty. Byłam w ciężkim szoku. Okazało się, że wczoraj ojciec widział mnie z Robertem i stwierdził, że się puszczam. Matka nawet mnie nie broniła, gdy zaczął mnie szarpać. Po czym dostałam w głowę uderzając o podłogę. Zanosiłam się płaczem. Zrobiło mi się słabo i chyba straciłam przytomność, gdy się ocknęłam czułam ból z tyłu głowy. Wyszłam do łazienki było chyba późno, bo spali na nie rozłożonej kanapie. Spojrzałam na zegarek i faktycznie było koło 20, więc straciłam przytomność na dwie godziny. Z tyłu głowy miałam wielkiego guza i trochę krwi najwyraźniej przy upadku się uraziłam o coś. Chciałam zadzwonić do Roberta, bo naprawdę nie wiedziałam co robić. Po dojściu do względnego porządku i opatrzeniu ran zaczęłam szukać telefonu. Widocznie nie tylko dostałam w głowę, bo miałam mnóstwo siniaków, a brzuch bolał niemiłosiernie. Nie mogłam znaleźć telefonu, dopóki nie zauważyłam go u nich w pokoju.
Najwidoczniej przeglądali moje wiadomości. Weszłam cicho i zabrałam go wysyłając SMS “Robert, pilna sprawa. Mogę u Ciebie dziś spać. Boję się tu zostać.” Nie miałam dużo rzeczy wzięłam dwie torby podróżne i zaczęłam wszystko pakować. Nikt nie dbał bym miała to co chce lub potrzebuję, więc dość szybko udało mi się wszystko spakować. Dla nich liczyło się tylko to co ich ja tu byłam zbędna, a po dziś po prostu się bałam, aż się trzęsłam. W tym samym czasie dostałam wiadomość “Jestem na klatce schodowej u Ciebie. Mam nadzieje, że jesteś spakowana mała” odpisałam tylko “Tak” ubrałam się i wyszłam z całym swoim skromnym dobytkiem…
Robert się zgotował wręcz, gdy mnie zobaczył. No fakt, miałam wielkiego guza, kilka siniaków i byłam zapłakana. Wziął ode mnie torby i zszedł na dół. Praktycznie się nie odzywał, więc droga upłynęła nam w milczeniu. Dopiero w mieszkaniu, gdy oboje ochłonęliśmy poruszył drażliwy dla mnie temat.
-Powiesz co się stało, bo mam ochotę tam wrócić i zrobić z tym porządek. Mała, tolerowałem to, że wszystko było na twojej głowie i nie wnikałem, ale obecnie wyglądasz jak siódme nieszczęście i nie wygląda na to byś jutro chciała tam wrócić. -Widział, że zbiera mi się na płacz, więc westchnął dając mi czas. Zaczęłam mówić dopiero po kilku dobrych minutach starając się zatrzymać płacz.
-Ojciec nas wczoraj widział… Wpadł w szał, wyzywał i no wiesz… -Spojrzałam na niego katem oka. Był wściekły.
-Kurwa, mówiłem Ci już na początku, że lepiej gdybyś się tu wprowadziła. – Podparł głowę ręką i chyba rozważał czy jednak nie pojechać do moich rodziców. -Nie traktuje Cię jak zachcianki tylko jako swoją kobietę i nie dziw mi się, że mam ochotę wrócić tam i się z nimi rozmówić. – Rozłożył dla mnie ręce, bo zaczęłam płakać. -Wprowadzasz się i tym razem to nie jest prośba tylko fakt. To wszystkie twoje rzeczy? -Pokiwałam głową siadając na nim i przywierając do niego całym ciałem. Był spięty. Nie miałam ochoty by przeze mnie jeszcze miał problemy.
Gdy zaczął mnie głaskać po plecach, uspokoiłam się i zasnęłam.
Obudziłam się rano z paskudnym bólem głowy. Dodatkowo uświadomiłam sobie po spojrzeniu na zegarek, że opuściłam większość zajęć. Spojrzałam w oświetloną stronę sypialni i zobaczyłam mojego faceta robiącego coś na laptopie. Chyba dostrzegł, że się obudziłam, bo odłożył laptopa i wstał wdrapując się na łóżko.
-Dziś pracuje w domu. -Stwierdził krótko i wsunął się pod kołdrę, a ja uświadomiłam sobie, że jestem w bieliźnie chociaż zasypiałam w ubraniu. -A no tak. Rozebrałem Cię i położyłem -Wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do siebie, a we mnie się zagotowało od podniecenia. Mimo wszystko martwiłam się nie wiedziałam co dalej. W sumie powiedział, że mogę zostać, ale nie wiedziałam na jakiej zasadzie. Niby byliśmy razem, ale jakoś nigdy nie mówiliśmy o uczuciach.
-Robert proszę Cię. Nie wiem na czym stoję. Nadal jestem zdenerwowana, a oboje wiemy jak to się skończy. -Chciałam się odsunąć, ale mocno mnie trzymał.
-Wiesz na czym stoisz. Zostajesz ze mną. Jeśli potrzebujesz etykiety do tego to jesteś moją partnerka, na której mi zależy. Kochasz mnie? -Jego pytanie wprawiło mnie w zakłopotanie. Kochałam, ale co, jeśli On nie podziela moich uczuć? Jego wzrok stawał się coraz bardziej uporczywy.
-Kocham Cię, ale… -Przerwał mnie w pół zdania kładąc się na plecach i sadzając na sobie.
-Ja ciebie również, więc skończmy ten temat i nie chcę więcej słyszeć, że zamierzasz czegoś szukać. A teraz chcę Cię poczuć. Temat zakończony. -Rozpiął mój biustonosz i praktycznie zaraz po ujrzeniu moich piersi złapał jedną z brodawek między zęby. Delikatnie kąsał, dając mi do zrozumienia, że dla niego wszystko jest załatwione. Oparłam się dłońmi o jego barki napierając biodrami o jego krocze.
Pod jego dotykiem się rozpływałam chociaż od tamtego wieczora, kiedy postawił sprawę jasno co lubi jego dotyk był mocny, wiedziałam, że krzywdy mi nie zrobi. Promienie słońca wpadały przez okno, gdy położyłam jego wolną dłoń na swojej szyi. Uwielbiałam to, było to dla mnie niesamowicie odurzające. Zacisną dłoń, a ja zaczęłam jęczeć dając upust podnieceniu, które narastało we mnie.
Na dole byłam już mokra, aż czułam jak moja bielizna przemiękła. Właśnie chyba zaczynałam nowe życie, więc warto było by je dobrze przypieczętować. Schyliłam się by go pocałować i w tym momencie na mojej pupie pojawiła się jego dłoń i kilka siarczystych klapsów.
-Jesteś idealna. – Wymruczał, gdy lekko ssałam jego ucho i szyję. Ciągnęłam za włosy, a on wtedy bardziej zaciskał palce dając mi tym dużo przyjemności. Ostatnio mówił, że w seksie jest dużo przede mną, ale jakoś się tym nie martwiłam. Nagle zrzucił mnie z siebie, poczułam nieprzyjemny chłód w miejscach, gdzie moje ciało stykało się z jego. Pociągnął mnie by móc zdjąć majtki i sam się rozebrał. Stwierdziłam, że warto go trochę sprowokować. Podeszłam do niego na czworaka po wielkim łóżku i patrząc mu w oczy zaczęłam mu obciągać. Czasami zastanawiałam się jak to jest, że przy nim nie miałam problemu z zachowywaniem się wulgarnie, wręcz jak rasowa suka. Jego penis był nabrzmiały i czułam, że dużo mu nie potrzeba by dojść.
Złapał mnie za rozpuszczone i potargane włosy odciągając od siebie.
-Tak nie będziemy się bawić. Za bardzo lubię kończyć w tobie. -usadził mnie tak że moje nogi znajdowały się po obu stronach jego bioder. W jedna dłoń złapał moje nadgarstki, a drugą pieścił łechtaczkę. -Musimy jechać na zakupu po jakieś zabawki dla ciebie, bo widzę, że masz duży apetyt, a ja chętnie Ci urozmaicę życie. -Zaśmiał, gdy uniosłam brew i oblizałam usta. Następnie mój wyraz twarzy się zmienił, gdy dostałam klapsa prosto w cipkę. Zadrżałam czekając na więcej, kolejne klapsy były równie świeżym doznaniem, a coś w moim podbrzuszu zaczęło pulsować dając znać, że pewnie, gdy tylko jego kutas wejdzie we mnie dojdę.
Wiedział, jak mnie zaspokoić i jak sprawić bym mu uległa. Wsunął we mnie dwa palce, a ja jęczałam coraz głośniej marząc by zakończył torturę i po prostu we mnie się zanurzył.
Nie musiałam na to dłużej czekać. Przeciągłe piśnięcie wydobyło się ze mnie, gdy pociągnął mnie w głąb łózka wchodząc we mnie do końca. Odrzuciłam do tyłu głowę dając się ponieść emocją. Głośno dawałam znać o tym jak mi dobrze, a we mnie krążyło tornado przypominające, że zaraz dojdę.
Nagle zaczął palcem pocierać wejście do mojej drugiej dziurki i trochę się wzdrygnęłam, bo anal kojarzył mi się z bólem. Spojrzał na mnie pociągając za płatek ucha zębami.
-Nie teraz mała, więc się rozluźnij. -Wydyszał, a ja poczułam jak we mnie pulsuję. Schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Poruszając się coraz szybciej, a jego pieszczoty mieszające się z mocną penetracją sprawiły, że orgazm wstrząsnął moim ciałem.
Zacisnęłam się wokół niego sprawiając, że doszedł chwilę po mnie. Strasznie mnie to podniecało, że mógł kończyć we mnie. Było to dla mnie ciekawe uczucie. Nigdy nikomu na to nie pozwalałam, a z nim nie musiałam się martwić o antykoncepcję.
Po parunastu minutach puścił mnie zmierzając do łazienki wziąć prysznic. Jednak zatrzymał się w drzwiach i spojrzał na mnie.
-Sara, choć. -Kiwnął głową w stronę łazienki. -Umyję Cię, a potem nakarmię i pojedziemy na zakupu, bo mam już co do ciebie plany na dziś. -Uśmiechnął się, a ja wstałam i poszłam za nim.
No faktycznie Zrobił jak zapowiedział. Lubiłam, jak traktował mnie jak małą dziewczynkę, która potrzebuje go, czułam wtedy, że jestem dla niego ważna.
Nie rozumiałam, dlaczego ciągnął mnie na zakupy. Przecież nic nie potrzebowałam. Stojąc na balkonie i paląc starałam się wybić mu ten pomysł z głowy. Jednak się zaparł i nic już go nie mogło odciągnąć od tego pomysłu.
Pół godziny parkował niedaleko mojej szkoły, a na mojej twarzy było widać zdziwienie. Przecież mieliśmy jechać do galerii.
-Wysiadaj mała. -Zakomenderował, ale widząc moje zdziwienie zaśmiał się. -Nie o takich zakupach mówiłem. Myślę, że te bardziej Ci się spodobają. -Uniósł brwi, a ja niepewnie wysiadłam z samochodu.
No tak wszystko zrozumiałam, gdy stanęliśmy przed sklepem. Faktycznie sklep erotyczny był dla mnie większą atrakcją. Weszliśmy do środka i od razu przytłoczyła mnie ilość rzeczy i różnorodność. Szłam za Robertem i już zrozumiałam czego chciał. Wziął kilka buteleczek i skierował się w miejsce, gdzie były dodatki BDSM.
-Co Ci się podoba? -Spytał mnie, a ja sięgnęłam po zestaw, W którym była wysadzana kryształkami obroża, kajdanki na ręce i nogi oraz coś czym można było to wszystko połączyć. Pokiwał z uznaniem i włożył zestaw do koszyka. -Co jeszcze? -Rozejrzałam się i sięgnęłam po szpicrutę ze skórzanymi frędzelkami na końcu. Zaśmiał się. -Dobry wybór. -Sięgnął też po łańcuszek z klamerkami i powiedział bym pochodziła i popatrzyła. Moją uwagę przykuł ogromny wibrator z przyssawką. Zaczęłam go oglądać i stwierdziłam, że Robertowi się spodoba, więc wzięłam duże pudełko. Skierowałam się na bieliznę i zaczęłam szukać czegoś dla siebie. Zdecydowałam się na śliczny skórzany gorset i lateksowy komplet stanik plus majtki i ruszyłam do mojego kochanka.
-To mi się spodoba. -Zauważyłam, że on również wybrał kilka pudełek. Nawet nie patrząc na moje zakupy wziął je ode mnie i poszedł do mężczyzny przy kasie, a ja wyślizgnęłam się na zewnątrz odpalając papierosa.
Gdy skończyłam palić on również wyszedł z dwoma torbami praktycznie i spojrzał na mnie.
-Wracamy? -Uśmiechnął się i wskazał na torby. Ruszył w stronę samochodu, a ja za nim. Zaczynałam się trochę obawiać, bo widać było, że szykuje coś specjalnego.
Włożył torby do samochodu i podszedł do mnie obejmując mnie w pasie.
-Czego się boisz? Kocham Cię i nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy. Masz dziewczynko tyle czasu, ile potrzebujesz na wszystko. Nic na siłę. -Pocałował mnie, a ja się uśmiechnęłam do niego. Otworzył mi drzwi, a mój strach przerodził się w ekscytację i motyle w brzuchu. Byłam wdzięczna, że był wyrozumiały. Nadal nie wiedziałam, dlaczego poświęca mi tyle uwagi i dlaczego obdarzył mnie uczuciem. W sumie byłam wrakiem człowieka pod względem psychicznym, ale dzięki niemu miałam nadzieję.
W domu stwierdził, że musi dokończyć pracę, a ja zaczęłam się rozpakowywać i robić kolację. Czułam się szczęśliwa i niecierpliwe czekałam na chwilę dla nas. Również zaczęłam odrabiać lekcję i przerabiać materiał by nadrobić nieobecność na zajęciach.